» Blog » Wprowadzenie do cyklu recenzji Czarnej Serii o Conanie z Cymeri
05-02-2012 22:28

Wprowadzenie do cyklu recenzji Czarnej Serii o Conanie z Cymeri

W działach: Conan, książka, recenzja | Odsłony: 119

Wprowadzenie do cyklu recenzji Czarnej Serii o Conanie z Cymeri

Witam Was drodzy czytelnicy!

 

Moim skromnym zamiarem jest przedstawienie Wam, subiektywnej oceny i krótkich recenzji poszczególnych tomów wchodzących w skład jednego z najbardziej epickich cyklów w historii literatury fantasy: Sagi o Conanie z Cymeri.

W drugiej połowie XX wieku mieliśmy prawdziwe eldorado jeśli chodzi o tą postać. Wydawnictwa PiK i Art, a następnie Amber umożliwiło nam zapoznanie się z ponad siedemdziesięcioma (sic!) tomami opisującymi przygody najpopularniejszego barbarzyńcy w historii. Jako osoba posiadająca ponad pięćdziesiąt z nich, postanowiłem porwać się z motyka na słońce i zrecenzować je wszystkie.

Dodatkowo chce ułożyć swoje zbiory chronologicznie, dziejami bohatera, nie zaś kolejnością wydania w naszym kraju. Łącząc więc obie te potrzeby, uznałem, że dołożę do nich zdaje się pierwszą w Polskim internecie recenzję całego cyklu. Będę ją uzupełnią o oceny kolejnych przeczytanych tomów.

Zapraszam do lektury tak tego małego cyklu jak i zapoznania się z dziejami jednego z najsłynniejszych bohaterów fantasy.

 

Rdzeniem, swoistym szkieletem tego projektu postanowiłem uczynić pierwszych 10 tomów tej czarnej serii. Robię to z dwóch powodów. Po pierwsze tych dziesięć książek jest już uporządkowanych dziejami bohatera. Co więcej, pierwszych 9 z nich posiada komentarze informujące czytelnika co najprawdopodobniej działo się pomiędzy nimi (dzieje Conana nie są bowiem wykute w kamieniu, dzięki czemu cechuje je duża elastyczność wykorzystywana przez kontynuatorów).

Drugim powodem są autorzy. Dziewięć z tych dziesieciu tomów wyszło spod ręki samego Roberta E. Howarda, czyli ojca postaci, jeszcze w latach 30-tych XX wieku. Niektóre historie zdążył napisać całe, inne tylko zaczął. Teksty te odnaleźli i dokończyli dwaj inni pisarze: L. Spraque de Camp i Lin Carter, przy tomie dziesiątym wspierani jeszcze przez Bjorna Ruberga.

Gdyby nie oni nigdy nie poznalibyśmy wielu ze wspaniałych przygód Conana, dziś uważanych za nieodzowną część jego biografii. Za przykład podam tutaj opowiadanie „Spotkanie w Krypcie”, w którym to nastoletni Conan znajduje prastary miecz przy zwłokach zmumifikowanego przez czas wojownika. Historia ta, będąca dziełem właśnie duetu Carter-de Camp przewijała się później w prawie wszystkich adaptacjach, od filmu z Arnoldem, przez kreskówki, po komiksy.

W uznaniu tej istotnej pracy, włączyłem obu panów (i Ruberga na dodatek) do kanonu, na potrzeby tego zestawienia. Natomiast ewentualne inne tomy ich autorstwa, wydane u nas później potraktuję już jak zwykłe kontynuacje. Może jest to błędne, ostatecznie obaj pisarze nie mieli żadnego wpływu na kolejność wydania książek w naszym kraju, ale muszę jakoś spróbować to ogarnąć i wybrałem taką metodę.

 

No dobrze, teraz pewnie wiele osób (zakładając, że tu zajrzy i dotrwa do tego momentu w tekście) zapyta „ale po co? Conan to relikt przeszłości, a nawet jeśli nie, to Rebis wydaje teraz trylogię”. Cóż, z kilku powodów.

Po pierwsze, trylogia Rebisu, choć nie wątpliwie pod wieloma względami lepiej wydana, będzie się nijak miała do ponad siedemdziesięciu tomów w czarnej serii.

Po drugie tomy z czarnej serii nadal są dostępne na rynku wtórnym, z cenami wahającymi się od kilku do nawet kilkuset złotych. Może to więc być nadal ciekawa pozycja dla czytelników, zakładając że będą mogli zdobyć informację, które tomy są warte uwagi (oczywiście będzie to w pełni subiektywna ocena), a które lepiej pominąć.

Po trzecie wreszcie, chcę to zrobić dla siebie. Mając ponad 50 książek, tylko kilka z nich w pełni utkwiło mi w pamięci. Z taką listą łatwiej mi będzie wracać do tych, których ponowne przeczytanie sprawi mi przyjemność.

No i po czwarte, na dokładkę, chcę to zrobić dlatego, że nikt nigdy tego nie dokonał.

 

Tak więc na bieżąco będę publikował tu kolejne teksty, recenzujące poszczególne tomy. Zapraszam tym samym do zapoznania się z tymi publikacjami wszystkich tych, którzy chcą poznać lub przypomnieć sobie dzieje Conana z Cymeri, barbarzyńcy, złodzieja, wojownika, wodza i w końcu króla!

 

Na pierwszy ogień pójdą tomy 1 - 5 i 7 oraz 8. Są w nich zawarte opowiadania pióra wspomnianych trzech autorów. Brak tomu 6 wynika z faktu, że jest to powieść, tak samo jak w tomach 9 i 10.

Na nie kolej przyjdzie później...

Komentarze


Ifryt
   
Ocena:
+4
Projekt brzmi ambitnie. Powodzenia!

Ja zasadniczo w moich lekturach nie wychodziłem poza dzieła Howarda. Z tym większym więc zaciekawieniem poczytam, co z reszty tej serii jest warte uwagi.

Dołączone do notki zdjęcie robi wrażenie! :)
06-02-2012 09:08
earl
   
Ocena:
0
Mam nadzieję, że nie obędzie się to ze szkodą dla "Mrocznego przebudzenia".
06-02-2012 09:09
38850

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+2
De Camp też dobrze pisał.
06-02-2012 09:21
earl
   
Ocena:
+2
Ja przeczytałem 12 pierwszych tomów czarnej serii, bo tyle było u kolegi, od którego pożyczałem. A też ciekawi mnie, by przeczytać wszystko, co napisano o Conanie. Dlatego cieszy mnie, podobnie jak Ifryta, ta inicjatywa.
06-02-2012 09:26
   
Ocena:
0
Supcio Inicjatywka. Napewno bede uczestniczył. Na razie muszę zrobić wszystkie settingi dla ziguzia.
Pozdruwuniasiaczki!
06-02-2012 09:45
Grom
   
Ocena:
0
Dzięki moi drodzy:) Jeśli wszystko się uda to na dniach pojawi się pierwszy tekst.

@earl, spokojna głowa, właśnie wrzucam kolejny rozdział Mrocznego :)
06-02-2012 18:26
earl
   
Ocena:
0
I nie zapomnij o opracowaniu biografii Conana.
06-02-2012 18:56
Grom
   
Ocena:
0
To właśnie będzie związane z tą biografią:)
06-02-2012 19:44
~nars

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
zacny pomysł. Popieram. A co do nowej trzytomowej edycji - miałem, poczytałem, nie mogę z czystym sumieniem nikomu polecić. Fatalne tłumaczenie. Opowiadania które w starszych translacjach połykało się rozrywkowo, tutaj męczą nieporadnym stylem.
Jeszcze jeden przykład na to, że tłumacz musi mieć choć krztynę wyczucia, bo jak nie to...
Conan Północnik rulez!
07-02-2012 20:05
Gol
   
Ocena:
0
Super ;]
07-02-2012 22:37
Grom
   
Ocena:
0
@nars Tu też bywa ciekawie - pamiętam opowiadanie Wilki na granicy gdzie zapewne dodatek son do nazwiska (jak u skandynawów, Karlson czy coś) tłumacz przełożył dosłownie. W efekcie żadna akwilońska postać nie miała swoje imienia, każda była określana tylko jako "syn tego a tego":)
08-02-2012 21:40
~Bleddyn

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
W oryginale główny bohater tego opowiadania przedstawia się "My name is Gault Hagar's son".

Biografia oparta będzie na czyjej chronologii?
09-02-2012 08:02
Grom
   
Ocena:
0
Czarnej serii Ambera, te 72 tomy
09-02-2012 10:05
~Bleddyn

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Czyli chronologia de Camp/Carter, a nie sensowniejsza Dale'a Rippke?
09-02-2012 10:12
Grom
   
Ocena:
0
Ano, ta chronologia posłuży za wstępną. Po pierwsze dlatego, że tej drugiej nie znam, po drugie dlatego, że została już zawarta w pierwszych 10 tomach czarnej serii.
09-02-2012 15:43
Bleddyn
   
Ocena:
0
Zawsze warto się dokształcić jako żeś fan Conana.;)
09-02-2012 22:25
Grom
   
Ocena:
0
@Bleddyn masz bezapelacyjną rację, ale przyzwyczaiłem się już do tej chronologii i wydaje mi się ona dobra i spójna. Nie lubię wyważać otwartych drzwi:)
10-02-2012 19:26
Bleddyn
   
Ocena:
0
Spójna nie jest co udowodnił Dale w swoim eseju, więc nie jest to wyważanie otwartych drzwi. W serii komiksów Dark Horse właśnie tę chronologię wykorzystano.
10-02-2012 22:21
38850

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+2
Dale'a też podważają, i jest tak samo "niespojny" jak Miller/deCamp/Clark, tylko w innych miejscach, np przy Wieży Słonia.
Ja akurat zostałbym przy Millerowskiej chronologii - każda ma bugi, a ta jest najstarsza i chyba większośc czytelników jest do niej przyzwyczajona, oczywiście tych których jakoś temat obchodzi. I zdaje sę to według niej wychodziła Czarna Seria? Więc tym bardziej, bo Grom w końcu recenzuje serię, a nie sam fenomen Conana :)

10-02-2012 23:14
Grom
   
Ocena:
+1
Zig dobrze mówi, jak się z nim kiedy spotkam to ma u mnie kufel miodu :)

Natomiast przez nam szczerze, że nie jestem w ogóle świadom dyskusji i podważań o których wspominacie. Zapewne dlatego, że uważam się za wielbiciela postaci a nie jej fandomu.

Choć chgw, chyba sklecę własna chronologię. Bo tom 46 ani 70 raczej w żadnej z chronologii uwzględniony nie był :)
10-02-2012 23:34

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.